Tak wiem, ostatnio panuję niesamowita ‘moda’ na wszystko co jest wege. Jednak podchodzę do tego z perspektywy kucharza, przed którym właśnie ta kuchnia otwiera ogromne możliwości.

Nigdy nie odważyłabym się zrobić takiego pasztetu, gdyby nie fakt, że w tym roku podczas Wielkiego Postu zrezygnowałam z mięsa. Szukałam wtedy mnóstwo wegetariańskich przepisów i tak pewnego dnia powstał ten pasztet. Uznałam, że koniecznie muszę przepis powtórzyć i się z Wami podzielić. Nawet, jeśli ktoś jej zagorzałym fanem mięsa to naprawdę polecam spróbować ten pasztet – jest naprawdę pyszny i gwarantuję, że sami będziecie zaskoczeni!

składniki

szklanka kaszy jaglanej

szklanka czerwonej soczewicy

pęczek bazylii

kostka sera feta

cebula

2-3 ząbki czosnku

300 g pomidorów suszonych wraz z olejem

30 g koncentratu pomidorowego

pieprz

1 łyżeczka słodkiej papryki

pół łyżeczki ostrej papryki

szczypta kminku

olej do wysmarowania formy

Na patelni rozgrzewamy olej z suszonych pomidorów, dodajemy pomidory suszone, cebulę pokrojoną w kostkę i czosnek. Całość dusimy około 10 minut, a na ostatnie 2 minuty wrzucamy pół pęczka bazylii. (nie musimy drobno kroić, gdyż masa będzie na końcu miksowana). Kaszę gotujemy razem z soczewicą do miękkości i odstawiamy do ostygnięcia.  Do kaszy dodajemy przyprawy, pokruszony ser feta i koncentrat pomidorowy i mieszamy. Następnie dodajemy całą zawartość patelni i ponownie mieszamy. Za pomocą blendera dokładnie miksujemy wszystkie składniki. Do wysmarowanej olejem keksówki wlewamy całą masę i uderzamy formą o blat, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza w pasztecie. Wierzch polewamy 1 łyżką oleju rzepakowego. Pasztet wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez 45-50 minut, aż pasztet będzie rumiany. Odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.

Komentarz: Do pasztetu nie dodałam soli, gdyż sama feta i suszone pomidory są słone. Po zblendowaniu wszystkich składników, należy spróbować, czy nie należy doprawić solą.